sobota, 1 października 2011

Krem z dyni.

Zaczęło się o poranku: piękne słońce za oknem wręcz zapraszało do wyjścia, a potem: wiklinowy koszyk, dylematy w stylu dwa pomidory, czy może kilogram, maliny, nektarynki, świeże ogórki i gwar ludzi dookoła kilkadziesiąt minut po 7.oo. Cudny jest taki poranek. Najcięższy zakup na końcu: 4,70 kg dyni, dokonany z zamiaru zrobienia dawno już obiecanego "lampionu - straszaka" do ogrodu. Rozmyślania w drodze powrotnej, co takiego jeszcze z niej zrobić.. Tak oto zadebiutowałam w duecie z dynią. Włożyłam w to całe serce, a jak się okazało dynia również dla mnie miała serce.
 

Składniki: dynia (moja miała 4,70 kg :), 3 kostki rosołowe, jedna duża cebula, pieprz i sól, natka pietruszki, śmietana

Przygotowanie:  odciąć górną część dyni, usunąć pestki, następnie nożem i łyżką wybrać miąższ dyni, który posiekać na niewielkie kostki. Cebulę posiekać w drobną kostkę. Niewielką ilość tłuszczu wlać do garnka, nieco zeszklić, dolać nieco wody i dodać dynię. Dusić na małym ogniu, by warzywa zmiękły. Całość trzeba zmiksować. Do tak uzyskanej konsystencji dodać  przygotowane w 3/4 litra wody kostki rosołowe, doprawić wedle uznania pieprzem i solą. Zagotować. Podawać ze śmietaną, udekorować pietruszką

Następnie można się zając dynią i zrobieniem "lampionu - straszka"...


1 komentarz:

asieja pisze...

ale ładne te obrazki!